piątek, 26 września 2014

Ważne

Echhh.... 

 Zrobię wszystko, by ten post brzmiał jak najlepiej, lecz jestem strasznie zła i rozczarowana, więc nie wiem, jak wyjdzie ;///


 No więc nikt nie zgłosił się do naboru. Naturalnie macie jeszcze dużo czasu lecz powolutku przestaję wierzyć w te pięć osób. A tak szczerze, to nie wierzę już by ktokolwiek się zgłosił... 
 Zostałam sama tak naprawdę ze wszystkim- to fakt. Oczywiście rozumiem Olę i Agatę, nie mogę ich zmuszać do zostania, szanuję ich odejście z bloga, szkołę oraz niechęć do pisania. Wszystko rozumiem i szanuję. Jednak mimo tego sama sobie nie poradzę. Ledwo dawałam sobie radę, gdy było nas 3, więc sama na pewno nie dam rady. Nie będę pisała teraz rzeczy typu "ale spróbuję na miesiąc i zobaczymy, co z tego wyjdzie". Nie spróbuję, bo nie dam rady i sprawa zamknięta. 
 Ale pozostaje jedna zasadnicza sprawa- co dalej!? Nie zostawię bloga na pastwę losu blokując tylko nazwę. Za dużo serca wkładałam ja (i dziewczyny) w swoje posty, by teraz to wszystko zostawić, lub w ogóle usunąć. Ale wiem też, że nie zostanę sama, a nikt nie chce jakoś mi pomóc (chodzi o nabór, broń Boże o Olę i Agatę!). No i teraz proste i logiczne pytanie- "i co?"
 Zastanawiam się nad moją koleżanką, lecz ona nie przepada za blogowaniem i istnieje duże ryzyko, że się nie zgodzi. Wiec zostaje mi tylko jedno wyjście- napisać do osób, które przegrały tamten nabór czy ciągle są zainteresowane. A jeśli nie...... o to będzie kłopot ;/
 Nie będę owijała w bawełnę- nie jestem tak dobra, by ogarnąć Twittera, Facebooka (obsady) Aska, poczty i jeszcze do tego bloga całkiem sama! (Aha, przy Asku trochę pomaga mi Ola- dziękuję :D). Być może jestem słaba, nie umiem się zorganizować, znaleźć sobie czasu itp. itd. ale.... kurczę, załóżcie blog i konta blogowe i spróbować je pisać całkiem sami. Zobaczymy, czy nie będziecie mieli dość po dwóch tygodniach ;/ Cóż, ja nie wytrzymałam nawet tyle- przyznaję się i przepraszam Was. Nie jestem blogger-ką roku...  Ale się staram. Staram się wszystko naprawić, ogarnąć i złożyć do kupy, abyście codziennie mogli czytać, nowe, ładnie napisane posty o najnowszych informacjach i podziwiać estetykę bloga. Ale tak się nie da, a przynajmniej samemu. 
 Ale pisanie sprawia, że piszę... Nie, wyszło masło maślane ;p Pisanie sprawia, że się na chwilkę uwalniam od ciężkiego dnia bieganiny i załatwiania przeróżnych spraw, relaksuję się i rozluźniam. I ja to kochałam, kocham i będę kochała. I nigdy, ani ze względu na czas ani na "samotność" z tego nie zrezygnuję. 
 Przez kilka dni nie spodziewajcie się nowych postów. Muszę wszystko na spokojnie przemyśleć, uspokoić się i zrelaksować- ale nie w sposób pisania postów tylko np. spotykaniu się ze znajomymi. Muszę odetchnąć, odpocząć, użyć głowy, myśleć i postawić jasno sprawę bloga..... 
 Ufffff.... Amen :PPP 






Kasia
L ☻ K

4 komentarze:

  1. http://martinastoesselviolettapl.blogspot.com/
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na prawdę!? Na tyle Was stać!? Na "zapraszam do mnie" ???

      Usuń
  2. No cóż, nie ukrywam, że zrobiłaś mi doła, ale to twoja decyzja. Przemyśl to i wracaj do nas, Kasiu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę nie wiem, co mam robić, osoby, które zgłosiły się do tamtego naboru nie odpowiedziały, a z koleżanką nie mam kiedy porozmawiać.... Chociaż pewnie jutro się uda, bo jadę z nią do puszczy kozienickiej ;) jednak nie ukrywam, że szanse na to, że się zgodzi są jak 1/1000000 - prawie nierealne ;( Naprawdę nie mam pojęcia co robić... Jeśli nikt nie głosi się do naboru to trudno- posty będą pojawiały się wtedy, kiedy będę miała czas je pisać. Niestety, nie widzę innego wyjścia z sytuacji, chociaż myślę nad tym codziennie odkąd napisałam ten post...
      Cieszę się, że są jeszcze tutaj ludzie, którzy nie myślą nad swoimi własnymi blogami podczas gdy ten może zostać zawieszony.... Szkoda słów... Nie mogę po prostu tego pojąć, pod KAŻDYM postem bym to jakoś "przełknęła" ale nie pod tym! Chociaż oni pewnie nawet nie czytają nawet tematu posta, po prostu przypadkowy lik, dodaj komentarz wklej (adres bloga + zapraszam) i dodaj komentarz. I czynność tę powtarzają w kółko...
      Boże! Dopiero teraz, gdy to piszę, zdałam sobie sprawę, ile ja mam problemów na głowie! To, to, to, to, to, to..... Nie wyrobiłabym się z tym przez miesiąc, tymczasem mam dwa dni!!! ;/ Nauczycielki dostały przez wakacje jakiejś ciężkiej choroby. Nazywa się "pracadomowaltus" i "pracaklasowaltus" Po prostu mamy już sprawdzianu zapowiadane dzień przed, lub miesiąc przed,. Nigdy np. z tygodniowym wyprzedzeniem -.- Zadają kilkanaście zadań (każda po kolei) i jeszcze od razu prace klasową i sprawdzian na dokładkę -,- Przyjeżdżają mój brat z żoną i pewno zajmą mój pokój co wiąże się z nie wychodzeniem do niego przez dwa dni (a jak wyjąć ubranie, wziąć książkę czy cokolwiek!?!?!) i jeszcze na dodatek jadę jutro do puszczy kozienickiej na to ognisko!!! Aha, no i do tego blog, kilka spotkań z koleżankami zapowiedzianych dwa miesiące temu i ŚWINKA MORSKA czyli czytamy wszystkie możliwe strony z wszystkimi możliwymi tematami o świnkach morskich a potem ją nabywamy co wiąże się z dodatkowym kłopotem pod tytułem "baw się, sprzątnij, myj, karm" -,- Świetnie ;/
      Przykro mi, jeśli macie doła po tym, co napisałam, ale jest tam szczera prawda, moje głęboko przemyślane myśli wylane na papier...Nie... nie na papier, ale nie ważne ;p Jeśli to jest dla was dołujące, to sorki.... Ostrzegałam, że będę się starała, ale nie liczcie na coś po czym się nie łapie doła....
      Echhhhhhhhhhhhh
      //kasia

      Usuń

Dziękujemy za każdy komentarz, ponieważ to właśnie one motywują nas do dalszego działania!! :**